…odbył się tradycyjnie w dniach 2-3 października 2014 w Karkonoszach Wschodnich, na szlakach między Karpaczem a Śnieżką. W tym roku uczestniczyła w nim liczba 171 uczniów klas pierwszych, 10 uczniów z klasy 2a organizujących Beania (zwycięzcy beaniów z zeszłego roku) oraz 20 opiekunów – nauczycieli i absolwentów naszej szkoły. Dyrekcję reprezentowała pani wicedyrektor Aleksandra Gurgul. Ponadto było jeszcze 4 dodatkowych przewodników. Łącznie 206 osób!
Dojazd do Karpacza i powrót do Wrocławia zapewniły nam 4 autobusy z firmy Waldemara Hoffmanna – ojca absolwentki naszej szkoły.
Poszczególne klasy wędrowały pod opieką dwóch przewodników sudeckich z naszej szkoły oraz czterech przewodników miejscowych. Trasy wędrówki były zróżnicowane, aby klasy nie deptały sobie po piętach. I tak w czwartek dwie klasy poszły z Karpacza przez Dolinę Łomniczki do Schroniska pod Śnieżką, zaś jedna klasa doszła do tego schroniska przez Biały Jar. Znaczna część uczniów weszła z przewodnikiem na Śnieżkę (najwyższy szczyt na Dolnym Śląsku i w Sudetach, 1603 m n.p.m.), po czym wszyscy zeszli do Strzechy Akademickiej. Trzy klasy wędrowały do Strzechy przez Polanę, ale różnymi szlakami. Pogoda była znośna: pochmurno, dość chłodno, przez krótką chwilę trochę pokropiło. Szczyty niestety skryte były w chmurach.
W Strzesze Akademickiej czekał wszystkich obiad i oczywiście kwaterunek (dzielenie skóry na niedźwiedziu). A potem o godzinie 17:30 rozpoczęły się główne imprezy integracyjne Złazu.
Najpierw Konkurs o Puchar LO IV, czyli cztery konkurencje:
- Odpowiedzi na 20 pytań krajoznawczych, które każda klasa otrzymała na początku wędrówki,
- ogólna prezentacja klasy w schronisku: charakterystyczny element ubioru, zgranie, zdyscyplinowanie,
- piosenka złazowa,
- rozpoznawanie na zdjęciach charakterystycznych obiektów z trasy wędrówki.
Potem Beania, czyli również cztery konkurencje:
- Parodia filmu, który wcześniej klasa wylosowała,
- prezentacja bohatera filmowego,
- prezentacja klasowego talentu (minimum jednego),
- limbo, czyli przechodzenie pod poprzeczką.
Klasy wykazały się w nich dużym zaangażowaniem, pomysłowością, inwencją twórczą, a przede wszystkim wspólnym działaniem. Wszak integracja uczniów klas pierwszych była głównym celem Złazu.
7-osobowe jury pod przewodnictwem pani wicedyrektor Aleksandry Gurgul najwyżej oceniło klasę 1B przyznając jej pierwsze miejsce w obydwu konkursach: o Puchar LO IV i w Beaniach. Klasa ta oprócz pucharu otrzymała statuetkę Oscara (na wzór przyznawanej przez Amerykańską Akademię Sztuki i Wiedzy Filmowej) oraz paczkę słodyczy. Ponadto w nagrodę będzie mogła jeden dzień nauki spędzić poza szkołą na wyjściu do kina lub teatru. No i na kolejnym Złazie za rok będzie organizatorem Beaniów.
Po konkursach była jeszcze 2,5-godzinna dyskoteka, po czym wszyscy rozeszli się na nocleg do pokojów oraz… stołówki. Opiekunowie do późnej nocy musieli jeszcze wyciszać rozentuzjazmowanych uczniów.
Schronisko Strzecha Akademicka, które nas gościło i w którym nocowaliśmy, dzielnie zniosło nasze oblężenie i szaleństwo zwycięzców.
A na zewnątrz schroniska władanie nad przyrodą objęły jelenie. Ich potężne ryki rozbrzmiewały całą noc i poranek.
Nazajutrz rano pani wicedyrektor Aleksandra Gurgul oraz główny organizator Złazu Agnieszka Kucharska (nauczycielka geografii) podziękowały wszystkim za wspaniały wieczór i pogratulowały zaangażowania, przygotowań do imprezy oraz wysokiego poziomu artystycznego przygotowanych przez klasy programów.
Duże podziękowania i uznanie należą się pani Agnieszce Kucharskiej. Dzięki jej perfekcyjnemu i profesjonalnemu działaniu Złaz odbył się z iście szwajcarską precyzją i bez potknięć. Podziękowania należą się również wszystkim wychowawcom, zaangażowanym w przygotowania złazowe oraz Krzysztofowi Morawskiemu z klasy 3d – mistrzowi obsługi elektroniki: nagłośnienia i zestawu multimedialnego.
W piątek klasy zamieniły się trasami, zresztą zgodnie z programem: te, które zaliczyły Śnieżkę, schodziły do Karpacza przez Polanę, zaś pozostałe szły do Schroniska Pod Śnieżką, na Śnieżkę i schodziły Doliną Łomniczki. Aura tego dnia była zdecydowanie lepsza: słonecznie, później nieco pochmurno. Z gór mogliśmy podziwiać widoki Karkonoszy, Kotliny Jeleniogórskiej i otaczających ją gór.
Uczestnicy złazu dzielnie pokonali trudy tras, co zasługuje na szczególne uznanie. Wszak wędrowali z całym bagażem (m.in. śpiwory, prowiant na dwa dni) na plecach.
I ja tam byłem,
na wszystko z góry patrzyłem
i czujne oko miałem…