TELEFON: 71 798 67 33

Czy nasza szkoła może zagrać w kryminale?

//Czy nasza szkoła może zagrać w kryminale?

Czy nasza szkoła może zagrać w kryminale?

  • Jak wpadł pan na pomysł napisania pierwszej powieści?
  • Co zadecydowało, że porzucił pan naukę dla literatury?
  • Jak przygotowuje się pan do pisania książki?
  • Ile czasu pisze pan jedną powieść i jak to pisanie wygląda od kuchni?
  • Skąd czerpie pan zbrodnicze pomysły (bo przecież pana seryjni mordercy są bardzo pomysłowi, a ich motywy niełatwe do odcyfrowania)?
  • Czy zawsze jest pan po stronie swojego detektywa, czy też czasem kibicuje pan wykreowanemu przez siebie mordercy?
  • Bycie pisarzem. Co w tej profesji jest frapujące, ciekawe, warte poświęcenia dla niej niemałej części życia, a co – wręcz odwrotnie?
  • Czy lubi pan własne powieści i czy czyta je pan czasem już po wydrukowaniu?
  • O czym będzie książka, którą pan teraz pisze? Czy śledztwo poprowadzi Eberhard Mock, czy Edward Popielski?
  • Dlaczego pana detektywi są tak do siebie podobni?
  • Jakie rady dałby pan młodemu pisarzowi?
  • Czy według pana istnieje zbrodnia doskonała?

Na te i jeszcze inne pytania licealistów z Czwórki odpowiadał najpopularniejszy polski autor kryminałów retro, jeden z najsłynniejszych współczesnych wrocławian i szczególnie efektywny promotor naszego miasta – Marek Krajewski.

Spotkanie rozpoczęło się dnia 12., dwunastego miesiąca, o godzinie 12.00, i choć, jak wyznał autor „Liczb Charona” i „Władcy liczb”, nie miało to nic wspólnego z tajnym szyfrem numerologicznym, potrójna dwunastka wytworzyła w gronie uczestników literackiej debaty szczególnie korzystną aurę. Może to zresztą nie magia cyfr, ale charyzma naszego gościa spowodowała, że spotkanie, które miało trwać godzinę znacznie się przedłużyło, a młodzi ludzie zasypali pisarza gradem pytań.

Marek Krajewski okazał się nie tylko autorem, który potrafi wciągnąć czytelnika w labirynt zagadki kryminalnej, ale i retorem skupiającym uwagę słuchaczy, sypiącym z rękawa anegdotami, łacińskimi sentencjami, facecjami i… dobrymi radami (nie darmo studenci przezwali go Księdzem Proboszczem). Ci uczniowie, którzy jeszcze nie czytali powieści z Mockiem lub Popielskim w roli głównej, z pewnością sięgną po te książki; ci, co je przeczytali, zdobyli kolejny poziom interpretacyjny – poznali tajniki tworzenia postaci i fabuły; a ci, co szczególnie ulubili kryminały dziejące się w przestrzeni dawnego Wrocławia, ustawili się w długiej kolejce po autografy.

(ab)

Galeria zdjęć

2017-10-03T00:20:29+00:00 19 grudnia 2014|Wydarzenia|