Gdy usłyszałam o wymianie z Tarragoną, wiedziałam, że będzie to coś dla mnie. Nie spodziewałam się tak wspaniałej wycieczki, to znaczy wiedziałam, że będzie bajecznie, ale nie aż tak!
Pierwsze dwa dni, 6 i 7 kwietnia, spędziliśmy w kolorowej, tryskającej życiem Barcelonie. Stolica regionu Katalonii kusi charakterem, którego próżno szukać w innych zakątkach kraju. Dzięki naszym nauczycielkom, pani Małgorzacie Wółkiewicz i pani Magdalenie Michalskiej -Wieczorek poznaliśmy to miasto od podszewki, zwiedzając większość z niebywałych miejsc: Sagrada Familia, Pomnik Kolumba, Łuk Triumfalny, promenada la Rambla to tylko niektóre z nich. Moim ulubionym miejscem bez wątpienia był Sant Pau – szpital z listy światowego dziedzictwa UNESCO. Jest to piękna budowla, perła architektury modernistycznej z oryginalnymi zdobieniami oraz drzewkami pomarańczowymi na dziedzińcu.
Również droga śladami architekta Antoniego Gaudiego mnie zachwyciła. Zaprojektowane przez artystę domy Casa Milá i Casa Batlló bez wątpienia mają urok jedyny w swoim rodzaju.
Po wspaniałych dwóch dniach zwiedzania, pojechaliśmy do Tarragony, gdzie czekali na nas hiszpańscy nowi koledzy i koleżanki.
To dopiero czas tam spędzony, pokazał mi jak wygląda życie w Hiszpanii na co dzień. Przepyszne, tradycyjne posiłki, przemili ludzie i słońce. Czego chcieć więcej? Przez zaledwie kilka dni poczułam się jak członek jednej z hiszpańskich rodzin. I chociaż rodzice Marca, u którego przebywałam, nie mówili po angielsku, to bez problemu porozumiewałam się z nimi na migi. Czasem nawet wystarczył jeden uśmiech by od razu poczuć się jak w domu.
Powrót do Polski i pożegnanie okazało się najtrudniejszą chwilą. Gdy tylko weszłam na lotnisko, nie potrafiłam powstrzymać łez. Czas minął o wiele za szybko. Wiem jednak, że zawsze będę mile widziana w domu mojego nowego kolegi i postaram się kiedyś zdecydowanie tam wrócić. Teraz czekam tylko, aż to on przyjedzie do Polski i spędzi równie wspaniały czas, jaki ja spędziłam u niego.
Paulina Kułakowska, 1 e
Barcelona niezmiennie zachwyca urokiem, przybywa wiele nowych miejsc do zwiedzania, to jedno z najpiękniejszych miast w Europie.
Tarragona jest jak zwykle przyjazna, rodzinna, kameralna, bezpieczna. Spotykamy się z naszymi przyjaciółmi z naszej partnerskiej szkoły Institut Pons d’Icart od 8 lat, uczniowie z pierwszych wymian, już dorośli, witają nas bardzo serdecznie nazywają nas tarragończykami. To najmilszy komplement, jaki można usłyszeć.
W Hiszpanii wiosną kwitną kwiaty pomarańczy. Ich zapachu nie odda żadna fotografia, trzeba tam pojechać…
Małgorzata Wółkiewicz